Bardzo lubię bezrękawniki, choć wkurza mnie to, że są mało praktyczne - zakładasz trzy razy na krzyż, jeszcze dobrze się nim nie nacieszysz, a już musisz chować głęboko do szafy, bo nastają sakramenckie mrozy. Dobrze, że to taka część garderoby, którą można nosić i lekko przydużawą, i lekko przymaławą - w ten sposób jednym rozmiarem można opękać trzy sezony ;-)
Dobrym wyjściem jest też zakup kamizelki, która nada się zarówno na dwór, jak i do środka, ale dość trudno o taką dla chłopców. W przypadku małych dam wybór, jak z niemalże każdą częścią garderoby, jest nieporównywalnie większy (czy tylko mi się tak wydaje?) - włochate, pluszowe, z kapturem i bez - można przebierać do woli. Róż najczęściej w pakiecie, co widać po załączonym niżej obrazku ;-)
Dziewczęce od lewej: Cool Club, 49,99 zł