A było tak - wczoraj o godz. 20 przypomniałam sobie, że na rano upiec tort pomarańczowo-marcepanowy. W popłochu obskoczyłam wszystkie okoliczne sklepy, a że jest środek lata, i do bożego narodzenia jeszcze ciut ciut i odrobinkę, tego czego potrzebowałam najbardziej oczywiście nie znalazłam. Znalazłam za to migdały, a później przepis idealny na domowy marcepan, który zamierzam Wam sprzedać. Nie miałam pojęcia, że marcepan może składać się tylko z dwóch-trzech składników! Te, które wcześniej jadałam, miały znacznie dłużą "listę płac", zawierającą takie perełki jak inwertaza (E 1103), lecytyna sojowa (E 322) czy polirycynooleinian poliglicerolu (E 476). Palce lizać, prawda!?!
Marcepan przygotowany w domu jest nie tylko znacznie zdrowszy, ale i smaczniejszy od wersji sklepowej. Jedyne, czego potrzebujecie, to migdały oraz miód. Opcjonalnie można dorzucić odrobinę amaretto oraz ekstraktu migdałowego. Jeżeli jesteście szczęśliwymi posiadaczami dobrego robota kuchennego, który poradzi sobie ze zmieleniem migdałów, kupcie je w całości. Jeżeli nie - musicie rozejrzeć się za migdałami w proszku, tzw. mąką migdałową.
250 g migdałów blanszuję, czyli zalewam wrzątkiem i po pięciu minutach obieram ze skórek, a później delikatnie rumienię na patelni i mielę na gładką masę (nie jest sypka, tylko dość zwarta i kleista). Dodaję miód (cztery łyżki), kilka kropli naturalnego ekstraktu migdałowego oraz łyżeczkę amaretto (jak nie jedzą dzieci, to ciut więcej ;-)) i wyrabiam tak długo, aż masa się nie klei do rąk (można podsypać cukrem pudrem). Gotowe!
ZOBACZ KONIECZNIE: Wyśmienita chałwa w pięć minut. Wystarczą dwa składniki! (PRZEPIS)
Marcepan można wykorzystać od razu, albo zostawić na później - w lodówce może leżeć kilka dni. Jest wyśmienity jako baza do pralinek, świetnie sprawdza się w tortach i lodach. Marcepan to też fantastyczna masa plastyczna - łatwo się ją formuje i wycina. Moje dzieci jeszcze nie testowały, ale z pewnością będą zachwycone "modeliną", którą można na legalu zjeść.
Polecam Wam bardzo! Ja już nigdy nie sięgnę po gotowca!