Pewne sprawy są bardzo trudne i niezrozumiałe nawet dla osób dorosłych. Zadziwiająco łatwo zgubić się w labiryncie pojęć abstrakcyjnych i filozoficznych rozważań, w szczególności gdy do głosu dochodzą emocje. Miłość, przyjaźń, rozstanie, cielesność i śmierć - dyskusje o nich nigdy nie należą do prostych. Tym bardziej, gdy naszym rozmówcą jest młodziutka osóbka, bezkreśnie nam ufająca i widząca w nas wszechwiedzący autorytet.
Na tę rozmowę nigdy nie przychodzi "dobry moment". Nie ma też ram wiekowych określających, kiedy dziecko jest na nią gotowe. Tematu śmiertelności nie poruszajmy z własnej woli. Poczekajmy raczej na inicjatywę ze strony naszego szkraba. Dialog możemy rozpocząć, gdy malec zacznie okazywać zainteresowanie przemijaniem. Ważna jest przyjęta przez nas postawa. Postarajmy się nie komunikować naszych lęków i niepokojów. Zamiast tego skupmy się na dawaniu poczucia bezpieczeństwa i oparcia.
Jeśli nasza pociecha zaczyna zadawać pytania, np. o znicze i nagrobki, możemy zabrać ją na cmentarz. Pokazując je malcowi, stwarzasz okazję do oswojenia go z tą problematyką. Co więcej, dzięki atmosferze spokojnego spaceru maluch nie będzie wiązał przemijania z czymś budzącym negatywne uczucia.
W życiu zostajemy postawieni w obliczu różnych problematycznych sytuacji. Jedną z nich jest poinformowanie naszej pociechy o odejściu członka rodziny. Jak zatem powiedzieć o tym fakcie dzieku? Przede wszystkim nie okazujmy swojego lęku. Postarajmy się zachować spokój w trakcie rozmowy. Nie przychodźmy do malca ze łzami w oczach czy z wypisanym bólem na twarzy.
Podczas rozmowy powinni być oboje rodzice/opiekunowie. Niech poprowadzi ją jednak rodzic, który potrafi wykazać się większym opanowaniem. Kiedy mówimy, patrzmy maluchowi w oczy. Obserwujmy jego zachowanie, żeby móc w porę zareagować Dialog przeprowadźmy bez zbędnej otoczki. Sytuację przedstawmy jako naturalną – normalne jest, że rodzimy się i umieramy.
To, w jaki sposób powiemy dziecku o śmierci, ma ogromne znaczenie. Trzeba ważyć słowa, z ich pomocą wkroczyć do świata malca. Będą jak cegiełki, dzięki którym młody człowiek zbuduje go na nowo. Musisz mu podać narzędzia, pomóc zrozumieć sytuację. Zachowaj spokój, w przeciwnym razie powstała konstrukcja będzie chybotliwa, gotowa rozsypać się przy najsłabszym podmuchu.
Mów do dziecka językiem prostym. Unikaj zawiłości i wchodzenia w szczegóły, których młody umysł może w ogóle nie wychwycić. Poza tym, próby rozwikłania nazbyt skomplikowanych dylematów eschatologicznych mogą skończyć się fiaskiem. Trudno przewidzieć reakcję zdezorientowanego malucha. Nie staraj się też przemówić do rozsądku "dorosłym" językiem. Pamiętaj, że mówimy o jednostce, która nie jest w pełni dojrzała emocjonalnie.
Język powinien być dopasowany do wyznawanego przez Waszą rodzinę systemu wartości oraz charakteru dziecka. Przede wszystkim unikajcie dosadności i brutalizacji. Krótki komunikat "Babcia nie żyje" będzie agresywny, a jeśli malec nie miał wcześniej styczności z przemijaniem, to w ogóle nie zrozumie istoty wypowiedzi. Proste metafory i eufemizmy pomogą uporządkować skomplikowaną wiedzę o procesach fizjologicznych.
Specjaliści zalecają także ostrożność w prezentowaniu wizji tego, co jest po tzw. drugiej stronie. Jednocześnie sugerują unikanie składania obietnic bez pokrycia, np. mówienia, że zmarły krewny kiedyś do nas wróci.
Po odpowiedź na więcej rodzicielskich dylematów zapraszamy do poradników na temat dzieci i ich wychowywania. Znajdziesz je TUTAJ.