Na początku służą jako pchacz i pomoc w stawianiu pierwszych kroków; później zaczyna się szalona jazda, która trwa i trwa. Jeździków jest tyle na rynku, że bez problemu można kupić coś na własną kieszeń. Zresztą, pooglądajcie sami:
Są jeździki-koparki, jeździki-smoloty i jeździki-psy. Różowe, drewniane, plastikowe,grające, świecące i gadające. My mamy w domu aż dwa - jeden z Fisher Price - Muzyczna parada (uwaga! Nazwa świetnie dobrana! ;-)) i drugi, też FP - Big Action, do zadań specjalnych. Jakikolwiek mały gość przekroczy próg dziedzicowego pokoju, od razu na jeden z nich wskakuje. Dziedzic najczęściej dosiada drugi, no i się zaczyna...Ale to już zupełnie inny temat!