Przepis na pierniczki "na ostatnią chwilę" dostałam od Ani - świetnej kobiety i fantastycznej mamy, która piecze wyśmienite ciasta. Wypróbowałam go kilka lat temu i od tej pory nie potrzebuję żadnego innego - ten jest idealny! Ostatnią partię zazwyczaj robię rano, 24 grudnia. Mam wtedy pewność, że choć część dotrwa do momentu, gdy w progu pojawią się goście.
Pierniczki na święta - od razu miękkie. Miód rozpuszczamy i dodajemy do przesianej mąki - mieszamy drewnianą łyżką, stopniowo dodając po kolei cukier, sodę i przyprawy. Nie przerywając mieszania, dosypujemy roztopione masło i jajo. Do powstałej masy dolewamy ciepłe mleko - ciągle zagniatając. Ciasto wyrabiamy ładnych kilka minut - do momentu, aż będzie gładkie i w miarę elastyczne.
Ciast rozwałkowujemy cieniutko (w piekarniku urośnie) , na grubość około 0,5 centymetra i wykrawamy kształty. Pierniczki mogą z powodzeniem trafić na choinkę - wtedy nie zapmnijcie o wycięciu dziurek do powieszenia sznurka (świetnie sprawdzi się do tego celu rurka). Pierniczki układamy zachowując odstęp, smarujemy roztrzepanym jajkiem i pieczemy około 10 minut w 180 stopniach (grzałka góra-dół).
Smacznego!