Wstyd przyznać, ale o tym, że kisiel i budyń NIE biorą się z proszku, dowiedziałam się dopiero niedawno. Od tej pory ani razu nie przygotowałam tych sklepowych. Dlaczego? Bo smak samodzielnie zrobionych jest o niebo lepszy. Bo można do nich dać mniej cukru albo w ogóle z niego zrezygnować. Wreszcie - bo ich przygotowanie jest równie banalne jak tych z proszku. To co, przekonałam Was?
Przepis na domowy kisiel znajdziecie TUTAJ. Do domowego budyniu potrzebne będzie pól litra mleka (może być roślinne, np. kokosowe), laska wanilii, cukier bądź inne słodziwo, skrobia ziemniaczana oraz 3 żółtka.
Odlewamy pół szklanki mleka, dajemy tam żółtka i skrobię, i dokładnie mieszamy rózgą albo mikserem. Pozostałą część mleka zagotowujemy z masłem, cukrem i wanilią. Gdy mleko jest wrzące, wlewamy zawartość szklanki, szybko zmniejszając ogień i ciągle mieszając. Gotujemy przez ok. minutę. My najbardziej lubimy budyń waniliowy z sosem malinowym lub - w sezonie - ze świeżymi malinami, choć ostatnio zajadaliśmy się wersją ze startą czekoladą. Smacznego!