Planujesz swojej pociesze każdy dzień i masz już pomysły na to, jak będzie wyglądać jego przyszłość? Dążysz do tego, aby było perfekcyjne i realizowało Twoje ambicje? Idea slow parenting mówi, że nie tędy wiedzie droga rodzicielstwa i proponuje, aby zwolnić i pozwolić dziecku wziąć sprawy we własne ręce.
Współczesne dzieci zwykle pozbawiane są prawdziwego, beztroskiego dzieciństwa, które obecnie zamieniane jest na dni wypełnione po brzegi dodatkowymi zajęciami i funkcjonowaniem zgodnie z wyobrażeniami rodziców. Malec ma posiadać interdyscyplinarną wiedzę i umiejętności z różnych dziedzin życia, a także być za pan brat z nowinkami technologicznymi i świetnie radzić sobie ze skomplikowanymi grami, w tym edukacyjnymi. Mówiąc krócej, dziecko ma być małym omnibusem. Tymczasem slow parenting staje w opozycji do takiego sposobu wychowania mówiąc, że podstawą ma być umożliwianie mu samodzielnego poznawania otaczającego go świata i robienie tego, na co sam ma ochotę.
Rodzic nie ma się narzucać, sprawiać, że malec będzie czuł się jak w klatce, bo młody organizm zwyczajnie może nie wytrzymać takiej presji. To właśnie „wyścig szczurów” w znacznej mierze przyczynia się do tego, że dzieci cierpią na depresję, nadpobudliwość, zmagają się z nadwagą czy innymi chorobami.
Głównym założeniem rodzicielstwa w zwolnionym tempie jest danie dziecku swobody wyboru, okazji do ponudzenia się i poświęcenie mu własnego czasu oraz uwagi. Zrezygnuj z kupowania dziecku skomplikowanych zabawek, również edukacyjnych i nowoczesnych urządzeń. Zamiast tego przypomnij sobie, jak Ty spędzałeś czas w dzieciństwie, kiedy nikt nie zarządzał Twoim czasem i mogłeś do woli tworzyć kreatywne zabawy, itp. Według slow parenting powinnaś pozwolić również na taką swobodę swojej pociesze, rozmawiaj z nią, szukaj pomysłów i wspólnych pasji, a czasem po prostu pozwól na chwilę lenistwa.