Dzieci przeważnie wracają szybciej ze szkoły niż większość rodziców z pracy. O ile rano jesteśmy na tyle dyspozycyjni, by odwieźć malucha na lekcje, o tyle po południu sytuacja temu nie sprzyja. Konieczność zostania w pracy po godzinach lub uciążliwe korki potrafią nawet najwytrwalszym nieźle dać w kość. A nasza pociecha? Najczęściej wtedy cierpliwie czeka na rodziców w świetlicy (chyba że dziadek lub babcia mogą ją wcześniej odebrać ze szkoły, co niestety zdarza się coraz rzadziej). Aby ułatwić sobie życie, zastanawiamy się, czy nie dać siedmiolatkowi kluczy do mieszkania. Pytanie brzmi tylko: czy nasze dziecko jest już na to gotowe? Decyzja o obdarzeniu go zaufaniem w rozważanej sprawie zawsze ostatecznie należy do mamy i taty. Znaleźliśmy jednak kilka podpowiedzi, które mogą Wam ją ułatwić.
Zdarza się tak, że niejeden przedszkolak radzi sobie na co dzień lepiej niż np. dziesięciolatek. Jeśli czujemy podświadomie, iż maluch podoła wyzwaniu i już nie raz okazał się odpowiedzialny, możemy powierzyć mu klucze do domu.
Sporo się o tym mówi i dyskutuje zwłaszcza w mediach. Przy tej okazji również warto o tym pamiętać. Czy mimo naszych rozmów i ostrzeżeń dziecko wciąż jest zbyt ufne w stosunku do obcych? Jeśli tak, lepiej wstrzymajmy się z decyzją. Ryzyko, że maluch otworzy drzwi nieznajomemu lub zaprosi kogoś do środka, jest zbyt duże.
Na grafice: 1. Brelok ze smyczą i karabińczykiem Haba, 27 zł
Roboty drogowe, trasa szybkiego ruchu lub konieczność przesiadki w drodze ze szkoły do domu – wszystkie te trudności lepiej omijać. Nawet wtedy, gdy maluch w naszej ocenie jest gotowy na samodzielne powroty ze szkoły.
Przeczytaj artykuł o tym, jak zadbać o bezpieczeństwo dziecka w drodze do domu - KLIK.
Jest to nowa sytuacja dla każdego dziecka. Powinniśmy więc stopniowo przygotowywać naszą pociechę na zmiany. Wychodząc do osiedlowego sklepu, spróbujmy na krótką chwilę zostawić malucha samego. Takie testy pomogą mu się oswoić z „domową” samotnością.
Czy trzyma się nakazów i zakazów? Ten podpunkt dotyczy zwłaszcza rodziców miłośników psot i „oryginalnych” pomysłów (z których wylanie atramentu na biały dywan wcale nie jest najgorszym z nich). Jeśli mamy uzasadnione obawy, że pozostawienie dziecka samego w domu może się źle skończyć – poczekajmy jeszcze jakiś czas z decyzją.