Aby zrobić domowe bajgle musicie mieć mąkę pszenną chlebową (typ 750), odrobinę drożdży i szczyptę cierpliwości - ciasto musi nieco wyrosnąć, zanim podda się je dalszej obróbce. Co ciekawe, zanim bułki wylądują w piecu, trzeba je...ugotować. Nie znam się na technologii żywienia, ale zakładam, że właśnie dzięki temu zabiegowi smakują tak wybornie i zupełnie inaczej niż inne drożdżowe wypieki.
Składniki na zaczyn dokładnie mieszamy i odstawiamy mniej więcej na godzinę. Po tym czasie dodajemy pozostałe składniki i wyrabiamy około 7 minut, podsypując mąkę. Ciasto ma być zwarte i sprężyste - dopiero wtedy można skończyć wyrabianie i odstawić je do miski na 2-3 godziny - aby co najmniej dwukrotnie urosło (miskę przykrywamy folią, by ciasto nie wyschło).
Wyrośnięte ciasto przekładamy na oprószoną mąką stolnicę, dzielimy na równe części (mi z podanych proporcji wyszło 6 bułeczek), formujemy z nich kulę, a później robimy palcem dziurkę na środku i powiększamy ją do ok. 3 cm (można kręcić ciasto na palcu - polecam szczególnie wtedy, gdy pomagają nam dzieci, będą miały ubaw), odstawiamy na kilkadziesiąt minut pod przykryciem do wyrośnięcia.
Tak przygotowane bajgle wrzucamy na wrzątek (wodę zagotowujemy z trzema łyżkami cukru) i gotujemy 1-2 minut od czasu do czasu obracając. Wyciągamy, suszymy, posypujemy makiem albo sezamem i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia pamiętając o odstępach.
Pieczemy w 220 stopniach (góra-dół) przez 20-25 minut. Po wyciągnięciu z pieca układamy na kratce, by pieczywo odparowało.
Smacznego!
Przepis pochodzi z książki Piotra Kucharskiego pt. "Chleb. Domowa piekarnia", którą bardzo, bardzo wszystkim - nawet tym, którzy stawiają dopiero pierwsze kroki w kuchni - polecam! A tym, którzy jej nie mają napiszę tylko, że chleb żytni i ciabatty z przepisu Piotrka to absolutne mistrzostwo świata!
Tekst: Justyna Mazur