Synek znajomej, sympatyczny 3-latek, rozpoczął dopiero dwa miesiące temu przygodę z przedszkolem. Wcześniej zostawał z ukochaną babcią i nianią. Adaptację przeszedł niemal wzorowo, przy porannych rozstaniach też nieźle się trzymał. W ciągu dnia - jak wynika z relacji nauczycielek - jest wulkanem energii z wiecznie przyklejonym uśmiechem do ust. I tylko przy tych powitaniach z mamą coś szwankuje. O to, czy taka reakcja na zobaczenie bliskiej osoby jest "normalna" zapytałam Patrycję Franię-Seniuk, pedagożkę i specjalistkę w zakresie doradztwa rodzinnego.
ZOBACZ KONIECZNIE: Trudne chwile w przedszkolu. Smutek i płacz to normalne reakcje,
pozwólmy dziecku na nie!
- Takie rzeczy mogą się zdarzać i zasadniczo nie jest to nic, co powinno budzić zaniepokojenie. Płacz na widok rodzica, który przychodzi, by odebrać dziecko, najbardziej kojarzy mi się z tym, że w dziecku odpuszcza napięcie, które gromadziło w sobie przez cały dzień w przedszkolu. To koncepcja nawiązująca między innymi do self-reg, czyli że dziecko, z jakiegoś powodu, trzyma w sobie napięcie, np. bardzo pilnuje się, by być posłusznym w przedszkolu, a przy rodzicu, gdy już czuje się bezpiecznie, "wyrzuca" z siebie emocje. Wie, że może sobie na to pozwolić - wyjaśnia Patrycja.
- Po pierwsze zauważyć emocje malucha. I je nazwać! Na przykład: widzę, że płaczesz, wydaje mi się że możesz być zmęczony. Albo: widzę że płaczesz, czy chcesz mi o tym o powiedzieć?/czy chcesz mi o powiedzieć o tym, co się stało?/czy chcesz mi o powiedzieć o tym, co czujesz? Ale uwaga! Są dzieci, które bardzo nie lubią takich pytań - zastrzega Patrycja Frania-Seniuk. I dodaje, że jeżeli rodzice zgłaszają się do niej właśnie z takim problemem - problemem trudnych powitań po całym dniu w przedszkolu - zachęca ich do ustalenia z dzieckiem jakiegoś poprzedszkolnegi rytuału.
-Najlepiej, gdy jest on związany bądź z ruchem na świeżym powietrzu (w pierwszej kolejności), bądź na przykład z relaksacją, masażykami. Niektóre dzieci potrzebują też w takim momencie wtulenia się w rodzica. Ale nie wszystkie - są takie dla których będzie to denerwujące - mówi Patrycja. Jedno jest pewne - chwilę po powitaniu się z płaczącym maluchem, nie zarzucamy go pytaniami, bo to tylko wzmoże stres i napięcie. Na rozmowę przyjdzie czas później - teraz trzeba zająć się emocjami dziecka.
- Bardzo ważne jest w tym wszystkim to, jak rodzina reaguje na płacz dziecka i jakie emocje pojawiają się w rodzicu w takiej sytuacji. Często bowiem zdarza się, że dla mamy płacz dziecka jest bardzo trudny do zniesienia. Pojawia się w takiej sytuacji złości i irytacja, lub próba zagłuszenia płaczu czy odwrócenia uwagi. Obie strategie są niekorzystne i nie pomagają dziecku, warto o tym pamiętać i popracować nad własnymi reakcjami - wyjaśnia Frania-Seniuk.
Na koniec ważna uwaga: Po zauważeniu i nazwaniu emocji oraz znalezieniu dobrej strategii, która pozwoli dziecku ochłonąć, częstujemy je własnym towarzystwem. Fundowanie maluchowi od razu czasu z tabletem bądź smartfonem jest kiepską opcją, bo one również mogą działać w sposób nadmiernie bodźcujący.