Pomimo zapewnień producenta o nietoksyczności farb miewacie opory, czy dany produkt jest bezpieczny dla Waszych dzieci. Maluchy mają tendencję do odruchowego przecierania oczu, chwytania brudnymi rękoma jedzenia, a czasami również dziwnych i niezrozumiałych eksperymentów konsumpcyjnych (nie raz mieliśmy okazję przekonać się, że urwisy ulegają pokusie sprawdzenia, czy szampon o zapachu coli smakuje równie dobrze, co pierwowzór). Prostym sposobem na Wasze zmartwienia są ekologiczne farbki domowej roboty. Bez problemu wykonacie je samodzielnie, a malowanie palcami przez malucha nie będzie przyprawiać Was o palpitacje serca.