Na dobre zaprzyjaźniłyśmy się, gdy siostra Dziedzica była w fazie o-nie!-nie-waż-się-mnie-odkładać i przemieszczałyśmy się w tandemie - ja na swoich nogach, ona na moich plecach (w chuście). Torba w takim układzie odpadała, bo ramiona musiałby być wolne; dlatego sięgnęłam po nerkę. Do dziś, choć nosimy się, niestety, już z rzadka (ach ta niezależność młodych ludzi!), nie potrafię się rozstać z tym magicznym schowkiem zawieszonym na biodrach.
Spiral Bags Harvard, 74 zł
Michael Kors, 629 zł
Nerki są niezwykle praktyczne, pasują do niemal wszystkich stylizacji, a większe modele są naprawdę pojemne. Z połową domu oczywiście (lekko) przesadziłam, ale klucze, portfel, zapasowe pieluchy, chusteczki, gryzaki i jakaś drobna przekąska spokojnie się w niej zmieszczą. Nieźle, prawda?
Patio Coolpack, 37,49 zł
Spiral bags Harvard, 54 zł
Powyżej kilka modeli, które wpadły mi szczególnie w oko. Białą mam, na kolorową od kilku dni się czaję - chyba wybiorę tę w koła. Poniżej trzy warianty na sportowo. Puma chyba najfajniejsza - zawsze marzyłam o Ferrari ;-)
Puma Ferrari, 89 zł
Adidas Lin Per waistbag, 60,11 zł