Dzieciaki pewnie skojarzą ze Świnką Peppą, ale ja zamknę oczy i przypomnę sobie, jak sto lat temu, w innym życiu, bawiłam się na Przystankach Woodstock. Co, oprócz frajdy i plam trudnych do sprania nawet proszkiem od pana Chajzera, da nam błoto? Fajną lekcję sensoryki, wolności i bliskości z naturą. No i zdrowie. "W błocie zawarte są liczne mikroby, których potrzebujemy, by system odpornościowy człowieka rozwijał się i działał prawidłowo. Dlatego kontakt z błotem jest szczególnie ważny w przypadku małych dzieci" - przekonują organizatorzy wydarzenia pt. "Wielki zachwyt błotem". A ja im wierzę!
ZOBACZ KONIECZNIE: Nasze sprawdzone patenty na odporność. Zaczynamy już w wakacje!
I znów - to fantastyczne doznanie dla zmysłów i hartownie całego organizmu, który jesienią i zimą odwdzięczy się nie-chorowaniem.
Tato Dziedzica odgraża się od kilkunastu dobrych miesięcy, że zgotuje nam ten los, a ja...już się nie mogę doczekać, nie wspominając o młodym. Śpiwory i karimatki już czekają, paprykarz szczeciński i środek na komary wciągnięte na listę zakupów!
Żaden tam park linowy - normalne łażenie po konarach (tak, by ich nie uszkodzić - to oczywiste!) i bujanie się na linie ala Tarzan - jak w dzieciństwie! Wolności, nadchodzę!!
Podobno sikają na nie lisy i inne dziki, a ptactwo urządza sobie zawody w strzelaniu do celu ;-) Who cares! W lesie smakują jak milion dolarów, a w domu - tylko jak pół.
Z kiełbasą, pieczonymi ziemniakami i obowiązkową gitarą. "Hej Sokoły"! Moje sokoły pewnie zasną w trakcie, trudno. Za to rano, po raz pierwszy w swoim życiu, obudzą się z włosami o zapachu dymu i pieśnią turystyczną na ustach.
Pamiętacie z dzieciństwa, jaka cieplutka jest wtedy woda?! Ja mam ochotę na powtórkę z rozrywki. Ciekawe, czy wystarczy odwagi - wszak urlop nad Brrrałtykiem ;-)
Nie wiem, czy do tego pomysłu przekonam resztę ferajny. Jeżeli nie, pójdę sama -to jedno z moich wakacyjnych postanowień!