Doula nie jest lekarzem ani położną, ale ma pomóc jak najlepiej przeżyć poród i czas po nim. Określenie to po raz pierwszy pojawiło się w latach 70. w Stanach Zjednoczonych. O to, na czym dokładnie polega ich praca i czym różnią się od położnych czy przyjaciółek zapytałam doulę z Olsztyna - Elę Malinowską.
Słowo pochodzi z greckiego i oznacza służącą. Dziś doula to kobieta wspierająca drugą kobietę emocjonalnie, fizycznie i informacyjnie w okresie okołoporodowym, czyli przed porodem, w trakcie porodu i po porodzie. Doula jest osobą, która zazwyczaj ma swoje własne doświadczenia w macierzyństwie.
kliknij i sprawdź, jakie rzeczy mogą się przydać w ciąży i w czasie karmienia piersią
O tym, że chcę zostać doulą pierwszy raz pomyślałam po moim pierwszym porodzie, czyli około 6 lat temu. Wtedy po raz pierwszy usłyszałam to słowo. Ale od początku wiedziałam, że chcę urodzić drugie dziecko, aby nabrać większego doświadczenia. Dlaczego pomyślałam o byciu doulą? Mnie osobiście zabrakło takiej osoby w okresie okołoporodowym, kogoś kto miał już to doświadczenie (byłam jedną z pierwszych kobiet w moim otoczeniu, która rodziła dziecko) za sobą, kogoś kto wesprze emocjonalnie. Nie ukrywam, że miałam dość ciężki poród i bardzo ciężki połóg.
Pomyślałam sobie wtedy, że to nie może tak wyglądać. Że jeżeli jest taka możliwość, aby pomóc kobiecie, to trzeba to robić!
te rzeczy, zdaniem Eli Malinowskiej, mogą przydać się rodzącej w szpitalu: Nexcare zimno-ciepły okład, od 26 zł
Zacznę od drugiej części pytania. Kobiety najczęściej proszą o towarzyszenie podczas porodu, bo mają doświadczenia jednego, dwóch porodów, które nie były satysfakcjonujące. Po latach dochodzą do wniosku, że chcą urodzić kolejne dziecko “na swoich warunkach”. Zdarza się, że kobieta decyduje się na doulę, bo pamięta, że partner nie wiedział, jak jej udzielić wsparcia lub po prostu w kolejnych porodach nie może uczestniczyć partner, bo musi opiekować się starszym dzieckiem. Są kobiety/pary, które decydują się na doulę, by ta przygotowała ich do porodu, porozmawiała z nimi, pomogła oswoić ten temat.
Doula może pomóc przygotować się psychicznie do tego ważnego wydarzenia, oswoić emocje w ciąży, spakować torbę do szpitala, przygotować plan porodu, towarzyszyć w jego trakcie, towarzyszyć i wspierać podczas połogu. Bo właśnie o tym ostatnim mówi się najmniej, i to do połogu kobiety są najsłabiej przygotowane.
Później się okazuje, że nikt im nie powiedział, że podczas połogu mogą czuć się w taki a nie inny sposób. Że czasami wynika to z fizjologii, a czasami trzeba udać się do specjalisty. Również partnerzy nie zdają sobie sprawy z tego, jak wygląda połóg. A w połogu doula może zrobić naprawdę dużo, by kobieta poczuła się lepiej. Może pomóc jej się wykąpać, zająć się chwilę dzieckiem, zrobić zakupy, ugotować obiad itp.
ZOBACZ KONIECZNIE: Niech ktoś wreszcie napisze, że początki macierzyństwa to horror!
Nie ma żadnej ustawy, która by regulowała poziom edukacji czy kwalifikacji douli. Czyli teoretycznie nie trzeba mieć wykształcenia. Rynek szybko zweryfikuje, czy dana doula zdobywa wiedzę i poszerza swoje kompetencje, czy doulą jest tylko z nazwy. Stowarzyszenie Doula w Polsce organizuje szkolenia dla osób, które chcą zostać doulami. Jest również Studium dla Doul w Poznaniu, które oferuje studia podyplomowe. Każdego roku w Polsce odbywa się wiele szkoleń, które podnoszą kwalifikacje. I na pewno część z nas inwestuje w takie szkolenia dużo czasu, energii i nie ukrywajmy - pieniędzy.
Po pierwsze położna jest osobą wykształconą medycznie. Doula nie może wchodzić w kompetencje położnej, czyli nie może np. badać rodzącej. Wspiera rodzącą fizycznie (pomaga zmienić pozycję itp.), emocjonalnie (jest dostępna przez cały czas trwania porodu), informacyjnie (może pomóc w komunikacji z personelem szpitala, ale nie powinna występować w roli “adwokata”). Ktoś mógłby powiedzieć, że to co robi doula, może robić położna. Teoretycznie tak. Położne doskonale wiedzą, jak wspierać kobiety w porodzie.
W praktyce jednak duża liczba kobiet rodzących oraz obowiązki z tym związane sprawiają, że położna nie może być z rodzącą non stop. I oczywiście są kobiety, którym to absolutnie nie przeszkadza. Natomiast są też i takie, które potrzebują stałego wsparcia.
Jeżeli chodzi o różnice między doulą a siostrą/przyjaciółką, to doula jest osobą, która - jak wspomniałam - posiada zazwyczaj swoje doświadczenia okołoporodowe oraz pewne kompetencje. Jeżeli kobieta posiada w swoim otoczeniu osobę zaufaną, która będzie chciała i umiała wesprzeć ją w porodzie, to wiadomo, że skorzysta z takiej możliwości. Często mówi się, że doula to taka przyjaciółka za pieniądze. Osobiście uważam, że jest to krzywdząca opinia. Nie znam douli, której celem jest zdobywanie nowych przyjaźni, a nie wspieranie kobiet. Nie można mówić o przyjaźni, kiedy przed porodem widzimy się z klientką dwa razy. A to, że pobieramy opłaty za swoje usługi jest tak oczywiste, jak to, że płacimy fryzjerce za obcięcie włosów.
To zależy głównie od miasta i od doświadczenia douli. Stawki wahają się od kilkuset do około tysiąca pięciuset złotych.
Dziewczyny, a Wy korzystałyście z usługi douli? A może wciąż się wahacie? Dajcie nam znać w komentarzach!