Kaszotta robię często, bo są szybkie i smaczne. Naszą ulubioną kaszą jest pęczak, ale nie gardzimy też gryczaną i zwykłą jęczmienną. Jaglaną jadamy raczej na słodko, z cynamonem i prażonymi jabłkami - jesienią i zimą to obowiązkowe śniadanie Dziedzica przed przedszkolem. Przepis na danie, które chcę Wam dziś zaproponować, wyczytałam na mojej ulubionej Kwestii Smaku. Robię go w różnych wariantach, najczęściej z pęczakiem, ale jak nie mam go pod ręką, to sypie, co mi się nawinie. Dzisiaj była to kasza jęczmienna. Kaszotto uwielbia i Dziedzic, i roczna N. Przetestujcie na Waszych dzieciakach i dajcie znać, czy im także zasmakowało!
Później dorzucam pokrojonego w drobną kostkę buraka. Całość zalewam gorącym bulionem i gotuję około 13 minut (dla pęczaku ten czas będzie dłuższy - zgodnie z czasem podanym na opakowaniu). Minutę przed końcem dorzucam porwaną zieleninę (dzisiaj użyłam jarmużu), by ciut zmiękła. Gotowe!