Zacznę od klasyki, bo i taki początek zafundowałam moim dzieciom. Czy to Tuwim do spółki z Brzechwą sprawili, że pokochały czytanie? Tego nie wiem, ale jednego jestem pewna - te wiersze nie mają sobie równych. Nawet gdyby przyszło tysiąc poetów i każdy zjadłby tysiąc kotletów i każdy nie wiem jak się wytężał - tak, jak Mistrzowie nie napiszą - taki to ciężar ;-)
Antologii jest mnóstwo, większość, niestety, koszmarna edytorsko i graficznie, dlatego polecam te poniżej, jakby żywcem wyjęte z dawnego świata - zbiór wierszy Tuwima wydany przez Prószyński Media ze wspaniałymi ilustracjami Olgi Siemaszko oraz "Brzechwa dzieciom" Wydawnictwa GP z genialnymi obrazkami Jana Marcina Szancera - przyjaciela i współpracownika autora.
Julian Tuwim, Wiersze dla dzieci; od 20,25 zł
Jeżeli dzieciom spodoba się pełna onomatopei "Lokomotywa" koniecznie sięgnijcie po światowy bestseller - "Księgę dźwięków" - obiecuję, że to będzie strzał w dziesiątkę! I choć to największy na świecie, ilustrowany zapis odgłosów wszelakich, zaręczam, że nie tylko Was, dorosłych, nie znudzi, ale nawet setnie rozbawi. PS. Każdy wie, jak robi piesek (hau), karetka (eoeo) czy koza (meee), ale już nie każdy ma świadomość, jak robi gniazdko elektryczne albo szpinak, prawda? "Księga" to absolutne must have w każdym domu, w którym są małe dzieci!
Skarbnicą wyrazów dźwiękonaśladowczych jest też świetna, pierwsza część przygód Pucia - "Pucio uczy się mówić". Dzieci ją kochają! Niebawem ma ukazać się kolejna, trzecia część przygód małego chłopca. Czekamy z niecierpliwością.
A teraz czas na kolejny międzynarodowy bestseller - serię o ulicy Czereśniowej. Książki to specyficzne, bo nie ma w nich...słów - są tylko ilustracje Rotraut Susanne Berner. Zabawne, i gwarantujące godziny spędzone na wymyślaniu pięknych historii albo śledzeniu ulubionych bohaterów. Bardzo, bardzo polecamy!
Inną fantastyczną książką obrazkową, którą warto mieć, jest "Rok w lesie" Emilii Dziubak. Powstała cała seria, ale las jest, w mojej ocenie, zdecydowanie na prowadzeniu.
A teraz czas na fantastyczne książki ("Jest tam kto") wydawnictwa Zakamarki, dzięki którym możemy czytać w Polsce szwedzką literaturę dla dzieci. Polecam dwie, ale jest ich zdecydowanie więcej - jeszcze się nie zdarzyło, by publikacja Zakamarków mnie nie oczarowała - i mam tu na myśli zarówno pozycje dla maluchów, jak i dla starszaków!
Na koniec dwie urocze historie. "Super tata" Herve Tulleta to przy gąsienicy młodzieniaszek, ale podobnie jak ona, zachwyca pomysłem i prostotą. Polecam!