Owoce czarnego bzu to bogactwo pektyn, kwasów owocowych, witamin (m.in. C) i soli mineralnych takich jak wapń, potas, sód i żelazo. Poddany odpowiedniej obróbce (to bardzo ważne, zaraz napiszę dlaczego!) jest środkiem napotnym i moczopędnym, działa też odtruwająco, bo pomaga usuwać z organizmu toksyny i szkodliwe produkty przemiany materii. Można go podawać po jednej łyżeczce rano i wieczorem w okresach, gdy w szkołach i przedszkolach szaleją wirusy, a dzieci stają się "niewyraźne". Z całą pewnością szybciej pomoże uporać się z infekcją!
ZOBACZ KONIECZNIE: Jak dbać o odporność dzieci? Oto nasze sprawdzone sposoby!
Owoce czarnego bzu zazwyczaj zrywa się na przełomie września i października, ale tegoroczne, upalne lato sprawiło, że dojrzały wcześniej i już można się za nimi rozglądać. Kuleczki muszą być ciemnofiletowe - nie zrywamy zielonych i czerwonych! Jak pisałam wcześniej, owoce poddajemy obróbce (gotowanie lub suszenie), by pozbyć się szkodliwych substancji mogących wywołać nudności lub biegunkę.
Ja w tym roku planuję zakup 10 kg owoców. Z połowy zrobię syrop według poniższego przepisu, drugą połowę zamrożę i będę wykorzystywała w miarę potrzeb (czytaj: gdy rozwinie się jakieś choróbsko); nie będę dodawać wówczas cukru, tylko, po wystudzeniu, miód, by było jeszcze zdrowiej.
Owoce oddzielamy od gałęzi widelcem. Wrzucamy do dużego garnka, zasypujemy cukrem (300 g na kilo owoców) i gotujemy przez 20 minut, nie doprowadzając do wrzenia. Całość przecieramy przez sitko do wyparzonych, gorących butelek albo słoików, zakręcamy, a po wystudzeniu stawiamy w ciemne, chłodne miejsce. Smacznego!
PS. Syrop jest dobry nie tylko dla dzieciaków. Podobno świetnie łagodzi...objawy kaca ;-)
kliknij i zobacz, gdzie najtaniej kupić zdrową oliwę i oleje z pierwszego tłoczenia