Szkoła rodzenia uświadomiła mi wszystkie zagrożenia i kłopoty związane z okresem ciąży, a także z dbaniem o maluszka. Panie prowadzące zajęcia nie posypywały życia cukrem pudrem, omawiając dokładnie tragedie, jakie mogą nas spotkać po drodze.
Nie dlatego, aby nas nastraszyć, tylko po to, żeby uświadomić nam, na co mamy zwracać uwagę oraz, że na niektóre sytuacje nie mamy wpływu. Czegoś takiego bardzo się bałem – czasami lepiej nie wiedzieć, wtedy żyje się lepiej.
Tylko tutaj nie o to chodzi. Chcąc wychować zdrowe i szczęśliwe dziecko muszę wiedzieć, na co trzeba uważać, aby nie popełnić błędów. Nie chcę uczyć się na porażkach, dlatego szkoła rodzenia była dla mnie tak bardzo ważna.
Wiem jak unikać zagrożeń, jak reagować w kryzysowych sytuacjach, jak wspierać żonę, kiedy będzie jej ciężko. W skrócie – jak być dobrym, kochającym ojcem i mężem.