Justyna Tomańska, autorka przewodnika "Polska. Najlepsze dla dzieci", pewnie doskonale to wie - od lat zwiedza nadwiślańskie miasta i miasteczka wraz ze swoją córką Zosią. Efekt tych podróży właśnie trzymam w rękach i muszę przyznać - to kawał dobrej roboty!
Książka jest starannie wydana, a dzięki barwnym zdjęciom zainteresuje podróżnika w każdym wieku. Mój osobisty przedszkolak dobre piętnaście minut przerzucał kartki, planując wakacje na kilka lat do przodu. W publikacji, która jest jednocześnie atlasem i przewodnikiem, znajdziecie opisy stu różnych miejsc w Polsce, które warto odwiedzić z dziećmi. Co ważne - to miejsca na każdą kieszeń. Obok luksusowych hoteli, autorka pokazuje pensjonaty i gospodarstwa agroturystyczne, obok wykwintnych restauracji - bary z jedzeniem w przyzwoitej cenie. Oprócz tego parki rozrywki, muzea, teatry, centra edukacyjne, punkty usługowe i atrakcje przyrodnicze.
Niemal wszystkie wskazane obiekty, choć rozsiane po całej Polsce, mają wspólny mianownik - ich właściciele oraz pracownicy kochają dzieci i stają na głowie (czasem wręcz dosłownie), by im dogodzić. Przy każdym opisie znajdziecie dokładny adres, cennik oraz godziny otwarcia. Są też pomocne ramki, w których autorka wskazuje inne atrakcje znajdujące się w pobliżu. Wiadomo - łaska dziecka na pstrym koniu jeździ i czasem to, co wydaje się atrakcyjne rodzicowi, zupełnie nie podoba się maluchowi. W takich sytuacjach wystarczy rzucić okiem do książki i zarządzić szybką ewakuację do okolicznego parku czy skansenu.
Można kręcić nosem, że niektóre z prezentowanych miejsc są aż nazbyt oczywiste - na przykład zoo czy aquapark we Wrocławiu; Z pewnością stolica Dolnego Śląska oferuje mnóstwo innych fantastycznych, a przy tym mniej zatłoczonych miejsc. Z drugiej jednak strony - właśnie te dwa opisane cieszą się największym zainteresowaniem małych turystów i ciężko sobie bez nich wyobrazić podobną publikację, a o wszystkim przecież napisać się nie da, bo jak mawia się w redakcjach - papier nie jest z gumy.
Wiadomo - łaska dziecka na pstrym koniu jeździ i czasem to, co wydaje się atrakcyjne rodzicowi, zupełnie nie podoba się maluchowi. W takich sytuacjach wystarczy rzucić okiem do książki i zarządzić szybką ewakuację do okolicznego parku czy skansenu.
Świetnym dodatkiem do przewodnika jest laminowana mapa. W dobie wszechobecnego GPS-u pewnie znajdą się osoby, które uznają ją za przeżytek, ale dla mnie do duży atut publikacji. Poza oczywistym przeznaczeniem, mapę można wykorzystać do zabawy z nieco starszymi dzieciakami, proponując na przykład, by prześledziły drogę z punktu A do B, a później poszukały alternatywnej trasy. Można też oznaczać miejsca już odwiedzone oraz te, do których zamierzacie się wybrać. Mapa to też fantastyczny pretekst do rozmowy o odległościach, wielkościach miast i dziesiątkach innych zagadnień związanych z szeroko pojętą geografią - w sam raz na długie godziny w podróży. No, chyba że zamiast rozmów o Polsce wolicie okrzyk "Maaaamoooooo, daleko jeszcze!?".
Polska. Najlepsze dla dzieci, Justyna Tomańska; od 30,86 zł
PS. Jeżeli chcielibyście zabrać dzieciaki w podróż po Polsce śladami Justyny Tomańskiej, śledźcie nasz profil na facebooku. Tam już niebawem ogłosimy konkurs, w którym do zgarnięcia będzie aż pięć przewodników. Stay tuned!