Karmienie piersią. Z jednej strony wymawiali mi, że to mega naturalne i organizm sam będzie wiedział, jak się zachować, z drugiej słyszałam od położnych - "oj, coś mało tego mleka, dokarmiamy sztucznym!". Morale siadały, na szczęście się zawzięłam i jakoś poszło - Dziedzic tylko w szpitalu i przez kilka pierwszych dni w domu dostawał mleko modyfikowane. Siostra Dziedzica do dziś - a ma 2 lata - nie miała go w ustach. Jednego jestem pewna - początki karmienia piersią - wbrew temu, co można wyczytać w sieci - wcale łatwe i przyjemne nie były. Trwa Światowy Tydzień Karmienia Piersią - do dobry moment, by napisać o tym, co każda mama planująca karmienie piersią wiedzieć powinna.
Nie oglądaj się na inne kobiety - to że koleżanka z łóżka obok ma pełne piersi i wykarmiłaby pół oddziału, a z Twoich leci ledwie kropelka, nie czyni z ciebie gorszej matki! Jutro sytuacja może się odwrócić! Na początku dziecko potrzebuje znikome ilości pokarmu. Cierpliwość popłaca - u mnie, dwukrotnie, mleko w większej ilości pojawiło się dopiero po 3 dobach! Dziedzic, niestety, dostał w tym czasie mleko modyfikowane. Siostra Dziedzica nie. Przystawiałam ją na każde żądanie - dosłownie co kilkadziesiąt minut - aż wreszcie wyssała sobie to, co chciała.
Nie idzie zbyt dobrze? To naturalne, niemal każda kobieta na początku czuje dyskomfort i nie wie, jak się za karmienie dziecka zabrać! Warto w pierwszych dniach poszukać zaufanej, dobrej doradczyni laktacyjnej. To bardzo, bardzo ważne - ja po urodzeniu Dziedzica takiej pomocy nie dostałam - położna powiedziała mi, ściskając sutka, że mam mało mleka i że "to dziwne"!!! - do dziś, jak o tym myślę, krew mnie zalewa, bo to wcale nie ja miałam zbyt mało mleka, tyko ona zbyt małą wiedzę. Doradczyni pokaże jak przystawiać dziecko i pomoże się zrelaksować. A relaks i pozytywne nastawienie to 3/4 sukcesu! Lubię zdanie, które usłyszałam na początku swojej mlecznej drogi - mleko jest w głowie, a nie w cyckach!
Dyskomfort przy karmieniu piersi - tak. Ból - nie. Jeżeli podczas karmienia boli tak, że masz łzy w oczach, coś ewidentnie nie gra. U nas nie grało przy Dziedzicu, który - jak się później (zbyt późno) dowiedziałam - źle łapał brodawkę i ją ranił. Ja cieszyłam się, że w ogóle ssie i przymykałam oko na niedogodności. Do czasu, aż na sutku pojawił się wielki ropień. Brrr. Dlatego to bardzo ważne, by od samego początku prawidłowo przystawiać dziecko - musi mieć mocno otwartą buzię i obejmować cały sutek.
Zdecydowałaś się na karmienie piersią? Super! To oznacza wiele korzyści dla Ciebie i dziecka (patrz niżej), ale też trochę wyrzeczeń. Staniesz się chodzącym mlekomatem otwartym 24 h na dobę siedem dni w tygodniu. I czasem ta świadomość - że nie możesz oddalić się dalej niż do sklepu po pietruszkę - jest mega frustrująca, pamiętam, że były momenty, że mnie dobijała. Na szczęście są laktatory. No i ważna rzecz - ten stan uwiązania nie trawa wiecznie, serio! Im starsze dziecko, tym wyprawy po pietruszkę mogą być coraz dłuższe i bardziej ekscytujące :-)ZOBACZ KONIECZNE: Posyłasz dziecko do żłobka? NIE ODSTAWIAJ go od piersi!
A na koniec trochę teorii, choć ją pewnie znacie. Karmienie piersią zmniejsza u dziecka ryzyko:
rozwoju otyłości (każdy miesiąc o 4%),
wystąpienia cukrzycy o około 1/3,
infekcji u dziecka – głównie układu pokarmowego, oddechowego, układu moczowego, zapalenia ucha, i innych ogólnych zakażeń,
wystąpienia martwiczego zapalenia jelit u dzieci urodzonych przedwcześnie,
rozwoju posocznicy (SEPSA) u dzieci urodzonych przedwcześnie,
rozwoju wielu chorób przewlekłych i niezakaźnych takich jak nadwaga i otyłość, cukrzyca, alergia, astma, nadciśnienie,
rozwoju niektórych nowotworów;
nagłej śmierci łóżeczkowej;
hospitalizacji w pierwszym roku życia dziecka i związanego z nim stresuWażne jest jest też to, że podczas karmienia piersią dziecko ćwiczy mięśnie twarzy i jamy ustnej, co pozytywnie wpływa na rozwój mowy (źródło: ministerstwo zdrowia)