W polskiej tradycji i zgodnie z religią chrześcijańską nadanie dziecku imienia wiąże się nie tylko ze zgłoszeniem narodzin w urzędzie stanu cywilnego, ale także z jedną z podstawowych uroczystości kościelnych, czyli chrzcinami. A co w momencie, gdy rodzice w ogóle nie chcą, aby ich pociecha stała się częścią Kościoła? Mogą zdecydować się na naming party.
Naming party, zamiennie nazywany także „naming day” czy „naming ceremony”, to nic innego jak spotkanie w gronie rodziny oraz najbliższych znajomych, które organizuje się z okazji nadania dziecku imienia. Nowy trend , który przywędrował do Polski zza oceanu zyskał miano świeckich chrzcin. Jednak w przeciwieństwie do tradycyjnego, chrześcijańskiego obrządku nie ma w nim elementu ceremonii kościelnej, a uczestnicy imprezy poznają imię dziecka dopiero w trakcie uroczystości. Podobnie jak przy tradycyjnych chrzcinach, rodzice mogą zdecydować się na rodziców chrzestnych.
Naming party może mieć różnorodną formę, np. obiadu rodzinnego, lunchu, przyjęcia w domu lub w plenerze albo w restauracji czy pubie. Może wyglądać podobnie jak tradycyjne imprezy komunijne czy ślubne albo być luźnym spotkaniem. Przebieg i charakter uroczystości zależą wyłącznie od pomysłowości rodziców. Można urządzić imprezę tematyczną z muzyką, postarać się o fotografa czy kamerzystę, wysłać zaproszenia, zorganizować zabawy oraz podać tort czy alkohol.
Naming ceremony może być też połączeniem imprezy w gronie rodzinnym z rejestracją dziecka w urzędzie stanu cywilnego. Można też postarać się, aby urzędnik dokonał formalności na miejscu rodzinnego spotkania.
Naming party to zwykle rozwiązanie dla rodziców, którzy nie chcą organizować chrzcin, bo są ateistami, osobami wierzącymi, ale niepraktykującymi czy małżeństw, które nie chcą ulegać społecznej presji, a jednocześnie nie chcą rezygnować z uroczystości nadania pociesze imienia i spotkania w gronie najbliższych, aby pokazać im malca.