Przenigdy nie zdarzyło się, by za jednym zamachem ustrzelić wszystkie pozycje. A to brakowało ćwiczeń do matmy, a to podręcznika do plastyki nie dowieźli na czas i zza lady padało sakramentalne: "proszę pytać w przyszłym tygodniu". Ah, jak mnie to irytowało! No bo jak tu, mili państwo, rozpocząć rok szkolny, bez książki do plastyki?!? No jak?!? Uśmiecham się dziś do tych wspomnień i z rozrzewnieniem wspominam tę lepszą wersję siebie, która przed godziną zero wszystko musiała mieć wszystko pozapinane na tip-top.
2 - klasa 5. Wierzymy w Pana Boga. Wydawnictwo św. Stanisława BM; Podręcznik do religii, dzięki któremu dzieci poznają życie i działalność Jezusa poprzez różne przypowieści, a także uczą się o roli Boga w życiu
4 - klasa 6, Teraz polski! Podręcznik + testy do podręcznika, Nowa Era; Podręcznik pełen wierszy, reprodukcji najsłynniejszych dzieł malarskich, ciekawych zdjęć oraz ilustracji
5 - klasa 6, Tajemnice przyrody, podręcznik, Nowa Era; Ta książka ucieszy wszystkich miłośników zjawisk przyrodniczych podpowiadając, jak krok po kroku przeprowadzić rozmaite doświadczenia oraz podglądać otaczający nas świat
6 - klasa 6, Słowa z uśmiechem. Literatura i kultura, WSiP; Nauka przez zabawę, duży nacisk na samodzielne, kreatywne myślenie - tak w skrócie można opisać tę książkę
Po więcej podręczników zajrzyjcie do księgarni Matras
Bardzo się cieszę, że mamy już zupełnie inne czasy i podręczników nie trzeba zdobywać, wyglądać ich dostaw, dopytywać o nie znudzonych księgarzy. One po prostu są. Mało tego - wystarczy kiwnąć małym palcem (no, może nie raz, a dwa) i same przychodzą do domu - a jak się ma farta, to nawet z uśmiechem przystojnego kuriera w gratisie! Gdyby ktoś mi w latach 90. powiedział, że tak to będzie kiedyś wyglądać, puknęłabym się w czoło i powiedziała, że zbyt wiele razy oglądał "Powrót do przyszłości".
A z drugiej strony...trochę mi jednak żal gdy pomyślę, że ja swoich dzieci nie zabiorę na podręcznikowe łowy tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego, z wymiętą listą książek obowiązkowych, którą sporządzało się na kolanie, spisując ją ze szkolnej gabloty. No, chyba że wyprawa będzie polegała na wspólnym zalegnięciu przed ekranem monitora. Niech no tylko spece wymyślą do tego czasu jakiś magiczny guzik, po naciśnięciu którego w domu zapachnie farbą drukarską - jak w najprawdziwszej księgarni...