Spokojnie - nie wyjadę z tekstem, żeby otwierać syropy z czarnego bzu, bo wiadomo, że niewiele z nas, gdy był na to czas, je przygotowała. Polecę za to rzeczy, które od ręki dostaniecie w każdym sklepie. I które potrafią zdziałać cuda - trzeba dać im tylko szansę!
Tu Ameryki nie odkryję - świetnie działa tradycyjny syrop z cebuli. Przepis pewnie doskonale znacie, ale dla pewności podam go raz jeszcze - dwie cebule kroimy w drobne pióra, zasypujemy warstwowo cukrem, przykrywamy i odstawiamy do momentu, aż puści sok. Podajemy po łyżeczce kilka razy dziennie. Jeżeli ilość cukru jest dla Was szokująca i na co dzień staracie się go unikać, zastąpcie go ksylitolem lub miodem.
Nie tylko cebula pomoże w tej nierównej walce - równie świetna będzie...marchew! Mikstura z ugotowanej marchewki z dodatkiem imbiru i miodu działa wykrztuśnie i wzmacniająco. Dzięki niej pozbędziecie się zalegajacej flegmy. Przetestowane przez nas w tamtym roku i działa!
Marchewkę obierzcie, pokrójcie na kawałki i ugotujcie razem z posiekanym świeżym imbirem. kroimy na małe kawałki i zalewamy wodą. Gdy mikstura wrze, dorzućcie pokrojony w drobną kostkę imbir i gotujcie aż marchew stanie się miękka. Miksturę ucieramy blenderem na gładką masę, a gdy wystygnie mieszamy z miodem. Syrop podajemy 3 razy dziennie po łyżce (dorośli) lub łyżeczce (dzieci).
Tu niezawodny jest napar z lipy, który działa napotnie - przeprowadzone niegdyś badania wykazały, że w zwalczaniu gorączki jest nawet skuteczniejszy niż kwas acetylosalicylowy! Łyżeczkę ziół lub torebkę należy zalać wrzątkiem i parzyć przez 5-6 minut. Pić trzy razy dziennie.
Gdy czujecie, że coś zaczyna Was rozkładać, sięgnijcie po duże dawki witaminy C. Ale nie w formie tabletek, bo naukowcy już dawno wykazali, że jest ona zupełnie skuteczna, ale w formie naturalnej. Świetny będzie na przykład koktajl z zielonej pietruszki z dużą ilością soku z cytryny i miodem. Garść natki pietruszki miksujemy z sokiem z cytryny, dwoma łyżeczkami miodu i odrobiną wody na gładką masę, a następnie uzupełniamy wodą, aby konsystencja nie była za rzadka. Smacznego!