Ten przepis możecie wykorzystać dwojako - albo piekąc ciasto w całości, w blaszce 20x20, albo dzieląc masę na małe, okrągłe lub podłużne porcje, robiąc biszkopty. My zazwyczaj zostajemy przy wersji numer jeden, bo jest mniej zachodu. Poza tym wystarczy biszkopt przeciąć na pół i posmarować domowym masłem orzechowym, zdrową "nutellą" (ok. 20 daktyli zalewamy ciepłą wodą, by zmiękły, następnie blendujemy je na gładką masę, dodając cztery łyżki kakao i ok. 70 ml mleka (może być roślinne; im więcej mleka, tym krem będzie rzadszy), albo kremem z białego twarogu i robi się prawdziwa uczta; Jednak i biszkopty od czasu do czasu pieczemy - łatwo je spakować, co latem, gdy na place zabaw trzeba tachać cały catering, ma niebagatelne znaczenie.
Biszkopty są oczywiście wyśmienite saute, ale zdarza mi się je wykorzystywać do innych deserów - na przykład do tiramisu. Gdy wyciśniemy je rękawem cukierniczym, formując podłużne ladyfingers (jak na zdjęciu głównym), będą doskonałe do obłożenia tortu po bokach. Później wystarczy przewiązać ciacho jakąś piękną kokardą i efekt WOW zapewniony. Polecam!