Polskie dzieci tyją w zastraszającym tempie. Jeszcze w latach 90. na jedną, trzydziestoosobową klasę przypadał średnio jeden, dwóch, maksymalnie trzech uczniów z nadwagą, a
otyłość była traktowana jako anomalia.
Wyliczanie BMI dziecka było rzadkością – rodzice zazwyczaj widzieli, że ich dziecko jest szczupłe bądź wręcz zbyt szczupłe. Obecnie wciąż nie znajdujemy się w niechlubnej czołówce pod względem liczby dzieci z nadwagą (pod tym względem znajdujemy się na piątym miejscu w Europie), ale polskie pociechy tyją zdecydowanie najszybciej na kontynencie. Udowadniają to dane.
Badania przeprowadzonych przez Instytut Matki i Dziecka w latach 1994-1995 wykazały, że nadmierna waga występowała u 8,7% dzieci, otyłość była problemem u 3,4%. 15 lat później, w latach 2009-2010, z powodu nadwagi cierpiało już 18,3% dzieci w wieku 11-12 lat (odsetek dzieci otyłych pozostał bez zmian).
Aktualnie szacuje się, że 22% polskich uczniów ma już problem z nadwagą – to aż co piąte dziecko.