Tak strasznie się bałam o swojego małego synka, który został sam, bez nas, w wielkiej, sterylnie czystej, białej sali. Synka, któremu za chwilę miano podłączyć kabelki i cały osprzęt medyczny. Synka, którego kocham nad życie i bez którego nie wyobrażam sobie tego świata. Ten strach nosiłam w sobie na długo przed i na długo po, choć...to był tylko rutynowy zabieg wycięcia trzeciego migdała. Trwał godzinę, a po niespełna trzech mogłam już z Dziedzicem lżejszym o "bociana w gardle" (tak mówił o przeszkadzającym mu migdale) rozmawiać. Nazajutrz wyszliśmy do domu i pobiegliśmy na plac zabaw, a po tygodniu Dziedzic brykał już po przedszkolnych korytarzach. Po szpitalnej przygodzie został jedynie siniec w zgięciu łokcia i dreny w uszach, których niebawem się pozbędziemy. Od tego czasu nie opuszcza mnie jedna myśl.
A co by było, gdyśmy mieli mniej szczęścia?
Gdyby nie chodziło o głupi trzeci migdał, tylko dwukilogramowego guza w brzuchu?
Gdyby operacja trwała nie godzinę, a pięć i była dziesiątą w jego czteroletnim życiu?
Gdyby pobyt w szpitalu trwał nie dwa dni, a dwa lata?
Gdyby lekarz powiedział mi: "Pożegnajcie się, bo zostało Wam mało czasu?"
...
Oni często to słyszą. Oni odprowadzają dzieci na blok operacyjny i nie mają pewności, czy jeszcze z nimi pogadają. Oni ze strachem zasypiają i z nim się budzą. Oni nie mogą zrobić nic - mogą tylko mieć nadzieję.
ZOBACZ KONIECZNIE: Znana onkolog z bardzo ważnym apelem do wszystkich rodziców
A co możemy zrobić my, rodzice zdrowych dzieci? My możemy im tę nadzieję podarować, albo tę nadzieję przedłużyć. Dla nas to kilka sekund i kilka złotych. Dla nich - wszystko, cały świat, całe życie.
Ceneo włączyło się po raz kolejny w akcję charytatywną na rzecz Fundacji na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową. Za pośrednictwem portalu, do końca grudnia, można kupować cegiełki. Najtańsza kosztuje zaledwie 5 zł! To tyle co paczka cukierków.
Cały dochód trafi do dzieci podejmujących heroiczną walkę z okrutnym i nieprzewidywalnym przeciwnikiem. A na co dokładnie?
Tak brzmią rzeczowe wyliczenia specjalistów. Chcecie konkretów? Proszę. Cegiełka być może sprawi, że trzyletni, nieuleczalnie chory Nikodem spędzi więcej chwil w ramionach swojej mamy. Że rodzice 1,5-rocznego Wiktora już nigdy nie usłyszą od lekarzy, że serce ich dziecka za moment przestanie bić. Że pięcioletni Maks w słonecznej Italii zje przepyszną pizzę i trafi na terapię, która da mu szansę na życie bez nowotworu i bez bólu.
To co - paczka cukierków mniej, a w zamian nadzieja?