Data modyfikacji:

PROBLEM: Gdy sąsiadom przeszkadzają zbyt głośne dzieci

Autor: Justyna Mazur

Według sąsiadów moje dziecko zbyt głośno biegało. Tak głośno, że oni nie byli w stanie - jak to mówili - normalnie funkcjonować we własnym domu. Upominali nas wielokrotnie, wiele razy prosili również, byśmy coś z „tym dzieckiem” zrobili. Gdy nie zrobiliśmy, zawiadomili policję, donosząc na zakłócającego ciszę…3 latka TEKST: Katarzyna Berg

To nie żart. Syn miał 3 lata, gdy rzeczeni funkcjonariusze przyjechali zaprowadzić porządek. Ale sprawa zaczęła się rok wcześniej, gdy tuptał po domu w swoich małych, „ortopedycznych” bucikach. Te buty są ważne, bo w pewnym momencie sądziłam, że w nich tkwi przyczyna. Ale po kolei.

Któregoś dnia zapukała sąsiadka, która mieszka pod nami: „bardzo proszę coś zrobić z tym dzieckiem, a właściwie z jego bieganiem po domu. U nas nie da się z tego powodu normalnie żyć, przyjmować gości, rozmawiać…” Oniemiałam. - „Chce pani powiedzieć, że ten mały człowiek zakłóca pani domowy mir”? - „ Zakłóca to delikatnie powiedziane! Jego wybryki rujnują nam życie, już nawet w nocy nie możemy spać”! Na dźwięk słów: „wybryki (przypominam, że chodziło o 2 latka!), czy „rujnuje nam życie”, zaczęłam nabierać delikatnego dystansu do całej tej absurdalnej historii i ich twórców, czyli sąsiadów spod siódemki. - „ Nie mają państwo dzieci, więc może nie rozumieją. Dziecku nie można kazać siedzieć. Nie można też na cały dzień wygonić je na dwór”, tym razem ja perorowałam - przyznam się - w tonie „ex cathedra”.

To był początek wojny. Im bardziej ja wygłaszałam płomienne mowy broniąc autora „tupotu małych nóżek”, tym bardziej sąsiedzi uznawali go za terrorystę, z którym należy coś zrobić. Jestem jednak - jak sądzę - osobą w miarę koncyliacyjną, dlatego po zatrzaśnięciu drzwi włączyłam myślenie próbując znaleźć rozwiązanie tej sytuacji. I to wtedy pojawiła się myśl nt. „ortopedycznych” bucików. Z ortopedą nie miały wiele wspólnego, ale tak się mówi o tych dość sztywnych, małych bucikach za kostkę, które istotnie robią wiele hałasu. Zdjęłam je Młodemu. - „Od dziś biegasz po domu na boso! I to cicho! Żadnego głośnego biegania!”. Od razu wstydziłam się tego, co powiedziałam, ale trudno poszło w eter.

Po tygodniu pojawił się mąż sąsiadki. Chyba miał wzbudzić autorytet. Od razu wykazał, że mój mały terrorysta to nie tylko mir domowy zakłóca, ale „negatywnie wpływa na konstrukcję ścian w budynku…” Słowa wzięte w cudzysłów  znaczą, że je skopiowałam z ust sąsiada, absolutnie niczego nie koloryzując. I tak to trwało przez rok. Oni przychodzili w parze lub na zmianę, czasem wspierali się nawet swoimi gośćmi, którzy podobno już nie chcą do nich przychodzić, bo siedzieć przy stole normalnie się nie da, a pewnie i tynk od czasu do czasu na głowę im spada.

Aż któregoś dnia zapukali policjanci. Niestety sąsiad miał pecha, bo - jak przypuszczam - od czasu wykonania telefonu na komisariat, do przyjazdu policji minęło trochę czasu, a w tym czasie Młody z Tatą gdzieś pojechali. Byłam więc sama, co delikatnie zdumiało panów w mundurach, ale nie zahamowało w nich bynajmniej chęci wykazania się w czasie służbowej interwencji. Oczyma wyobraźni widziałam, jak sąsiad, który pewnie z dołu podsłuchiwał naszą rozmowę zaciera ręce, gdy słyszy: „są doniesienia na zakłócanie ciszy, na hałas nie do zniesienia, którego nie są w stanie nawet wytrzymać konstrukcje z cegieł…” słabo ich przekonywało, że nie mam nawet za bardzo jak dyskutować bo i o czym, skoro sama w domu jestem, a właściwie to wyrwali mnie z krótkiej drzemki.

Musieli jednak dokończyć czynności służbowe, spisali moje dane (zapytałam, czy danych 3 latka również potrzebują, ale odpuściłam sobie, gdyż prawie zabili mnie wzrokiem) adres, jakieś oświadczenie, które podobno wygłosiłam (ja tylko powiedziałam, że jak widać to bzdury i że lepiej by patrolowali ulice, niż tracili czas i publiczne pieniądze na takie rzeczy. ”Nie pani jest tu od wniosków i wydawania dyspozycji” - usłyszałam) i pojechali. I się skończyło. Trochę paradoksalnie, bo to tak, jakby ci funkcjonariusze uciszyli sąsiada.

Mili państwo spod siódemki przestali przychodzić. Nawet przez chwilę myślałam, że się wyprowadzili, ale nie - są, żyją cichutko i nie interweniują. Zresztą nie za bardzo mają w jakiej sprawie, bo Młody od tamtego czasu trochę urósł i więcej go na dworze niż w domu.

Ostatnio przyszedł zrozpaczony, że sąsiad zabrał mu piłkę. „Pod oknami się nie gra” powiedział i wskazującym palcem groźnie pokazał tabliczkę wbitą w trawę, na której - jak zaznaczył z zaciśniętymi zębami- jak byk napisane: ”zakaz gry w piłkę”. A już myślałam, że wojna się skończyła. Ale nie, wojna zmieniła charakter - ze starć wręcz, na walkę podjazdową.

Gotowi na zimę? Jeżeli nie, zerknijcie na kurtki zimowe i wybierzcie sklepy oferujące najniższe ceny!

Co robić, gdy dziecko gryzie i bije. 7 ważnych wskazówek

Co robić, gdy dziecko bije i gryzie? Jak oduczyć dziecko bicia innych?

2019-09-03
Wielu rodziców zastanawia się, co robić, kiedy ich pociecha okazuje swoją złość w niewłaściwy sposób, a dokładnie – kiedy dziecko bije i gryzie. Jak pokazać mu, że jego zachowanie nie jest odpowiednie, a jednocześnie go nie skrzywdzić? Co robić, gdy to 2 latek bije, a co, gdy chodzi już o bunt siedmiolatka?
nauka angielskiego

Gry uczące angielskiego. Co pomoże w nauce języka?

2019-09-02
Twoje dziecko uczy się języka angielskiego? Zastanawiasz się, co zrobić, aby pomóc mu w nauce? Sprawdź nasze propozycje!
dzieci

Pierwsze dni w przedszkolu – zasady

2019-08-28
O tym, że pierwsze dni trzylatka w przedszkolu mogą być bardzo trudne, wie doskonale każdy rodzic, które przeżył adaptację malucha do placówki. Sprawdź!
audiobooki

Najlepsze audiobooki dla dzieci. Jaki wybrać?

2019-08-19
Bajki na audiobookach można nazwać jednym z najlepszych wynalazków naszych czasów. Które audiobooki dla dzieci zagwarantują maluchowi najlepszą rozrywkę?
książki Jespera Juula

Książki Jespera Juula, które pomogą ci zrozumieć twoje dziecko

2019-08-02
Szukasz książek i poradników, które pomogłyby ci w przemyślany sposób kształtować relacje z dzieckiem i świadomie podejść do rodzicielstwa? Świetnym wyborem będą publikacje Jespera Juula – jego książki dla rodziców to kopalnia wiedzy o tym, jak radzić sobie z maluchem i z samym sobą w roli rodzica. Oto krótka lista publikacji podpisanych nazwiskiem Juula, które mogą cię zainteresować.
jak nauczyć dziecko czytać

Jak nauczyć dziecko czytać?

2019-07-31
Niektóre pociechy już od najmłodszych lat chętnie sięgają po książki, najpierw oglądając obrazki, a następnie poznając samodzielnie litery, podczas gdy inne potrzebują pomocy swoich rodziców. Zastanawiasz się, jak nauczyć dziecko czytać w domu, aby przygotować je do pójścia do szkoły? Znamy kilka sprawdzonych metod, dzięki którym wspólnie spędzony czas na poznawaniu alfabetu stanie się przyjemny i całkowicie bezstresowy!